-
1. Data: 2003-12-04 09:56:54
Temat: Podroz sluzbowa - rozliczenie czasu pracy/dojazdu
Od: "Pablo" <p...@i...com.pl>
Witam,
Mam obecnie w pracy nastepujaca sytuacje:
Pracuje od 8:00 do 16:00 (etat)
Siedziba firmy jest w Wa-wie.
Wyjezdzam w podroz sluzbowa, np. na Hel, samochodem sluzbowym.
Podroz na Hel zajmuje mi np. 7 godzin w jedna strone.
Wg wew. zarzadzenia mojej firmy:
- jadac na Hel w godzinach pracy (8-16) -> nie wykonuje pracy -> "laskawie"
dostane "ryczalt" X PLN
- jestem na Helu -> musze odpracowac 8 godzin (normatywny czas pracy) u
klienta
- wracam z Helu do Wa-wy (nie wazne, w godzinach pracy czy tez nie) ->
dostane ryczalt X PLN
Ryczalt dostane za prowadzenie auta sluzbowego (pracodawca tak zarzadzil).
Jezeli jechalbym ze wspolpracownikiem, dostajemy jeden ryczalt do podzialu
(w koncu mozemy prowadzic na zmiane) za podroz w jedna strone.
Pytanie:
Wydaje mi sie, ze jadac na Hel jestem w podrozy sluzbowej w godzinach pracy,
wiec czas podrozy powinien byc traktowany jak praca (w koncu prowadze, a co
jakbym jechal pociagiem ??).
Pracodawca uwaza, ze podroz na Hel jest dojazdem do pracy, wiec nie wlicza
mi jej w czas pracy. Poniewaz jest mu mnie szkoda, zgadza sie zaplacic
ryczalt X PLN za prowadzenie auta.
Faktycznie rozliczenie wyglada obecnie tak:
- podroz na Hel - 7 godz - ryczalt
- praca u klienta np. 8 godz
- powrot z Helu - 7 godz - ryczalt
Jestem do dyspozycji firmy 22 godz, a dostaje "smieszny" ryczalt x 2.
Jak to w koncu jest. Jakie przepisy to okreslaja?
Pablo
-
2. Data: 2003-12-04 10:12:23
Temat: Re: Podroz sluzbowa - rozliczenie czasu pracy/dojazdu
Od: Rygel <r...@g...pl>
On Thu, 04 Dec 2003 10:56:54 +0100, Pablo wrote:
> Pracodawca uwaza, ze podroz na Hel jest dojazdem do pracy, wiec nie wlicza
> mi jej w czas pracy.
A jaką masz umowe? Jeśli to umowa o pracę to masz tam wpisane miejsce
wykonywania pracy. Jeśli nie jest to Hel to jadąc na Hel jesteś w
delegacji - konkretne regulacje są w KP.
> Poniewaz jest mu mnie szkoda, zgadza sie zaplacic
> ryczalt X PLN za prowadzenie auta.
A spytaj, skoro tak mu Ciebie szkoda, czy klient nie zgodziłby się za
ten ryczałt przyjechać do Warszawy :>
Rygel