eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się? › Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
  • Data: 2008-04-05 15:17:45
    Temat: Re: Czy negocjowac na maxa podczas zatrudniania się?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:ft84cv$1pd4$1@opal.icpnet.pl Any User <u...@a...pl>
    pisze:

    >>> Druga sprawa to długość pracy - tutaj chyba niczego nie trzeba
    >>> tłumaczyć.
    >> Byłbym jednak wdzięczny za wytłumaczenie.
    >> Czy 24h na dobę wystarczy?
    > W zupełności wystarczy 14h, a najczęściej i 11-12h (pomijając jakieś
    > sytuacje ekstremalne, typu awarie, targi, czy przy czym tam kto pracuje).
    To jasne.
    Może jestem naiwny ale spytam - jakiekolwiek napomknienie o zapłacie za
    nadgodziny uznać należy za wyjątkowe chamstwo?

    >>> Trzecia sprawa to podnoszenie kwalifikacji - pracownik powinien je
    >>> podnosić w takim zakresie i kolejności, w jakim każe mu przełożony. Nie
    >>> powinien sobie też zaprzątać głowy kwalifikacjami, które mu nie będą
    >>> potrzebne na jego stanowisku, ewentualnie stanowisku docelowym, na jakie
    >>> planuje go docelowo przenieść jego przełożony.
    >> To oczywiste. Zdobywanie jakichkolwiek umiejętności niepotrzebnych
    >> pracodawcy to bezczelne działanie na jego szkodę, choćby przez sam fakt
    >> iż wymaga to czasu, który pracownik kradnie w ten sposób jemu.
    > Nie nie. Jeśli pracownik szkoli się w godzinach pracy za wiedzą i zgodą
    > pracodawcy, to jak tu można mówić o kradzieży czasu?
    Chodziło mi o zdobywanie umiejętności _niepotrzebnych_ pracodawcy, więc nie
    przez niego zleconych i nie w godzinach pracy. Chodziło mi o zdobywanie
    kwalifikacji w czasie wolnym od pracy, a zatem przeznaczonym na odpoczynek i
    regenerację sił niezbędnych do poświęcania się dla pracodawcy. W tym ujęciu
    wykorzystywanie czasu na niepotrzebne rzeczy zamiast na odpoczynek jest w
    pewnym sensie okradaniem pracodawcy, bo pracownik powinien należycie
    wypocząć aby móc maksymalnie poświęcić się pracy.

    > Miałem tu na myśli raczej szkolenie się poza godzinami pracy, np. po
    > pracy, albo podczas urlopu - zdobywanie umiejętności niepotrzebnych
    > pracodawcy raz, że prowadzi do niepotrzebnego przeładowania pracownika
    > wiedzą i w efekcie - paradoksalnie - zmniejszenia jego efektywności, a
    > poza tym pracownik taki staje się jednak trochę niepewny, bo w końcu po co
    > mu te dodatkowe umiejętności?
    Dokładnie tak, co opisałem powyżej.

    >> Ale skąd pracownik ma wiedzieć jakie stanowisko docelowe przeznacza mu
    >> pracodawca?
    >> A skoro nie wie, to jak ma się do niego przygotować?
    > Nie musi wiedzieć. Wystarczy, że wie, co ma przyswoić.
    No a gdyby ośmielił się mieć jakieś osobiste ambicje?
    Co wtedy?

    >> Czy jednak uważasz, że jest to naprawdę realne?
    > Realne, istniejące i dobrze przetestowane w praktyce.
    Jesteś pewien?

    --
    Jotte


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1