eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Diagnoza: brak szczęścia???
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 12

  • 1. Data: 2003-06-12 16:03:01
    Temat: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "Katarzyna Sokół" <n...@w...pl>

    Witam,
    Zwracam się do Was - jako osób najbardziej "z branży" - z prośbą o
    "diagnozę". Otóż od 1,5 roku szukam pracy ... i nic. I to wcale nie jest
    biadolenie i przeklinanie na ten kraj, jeszcze mam nadzieje że coś znajdę,
    jednak coraz częściej myślę że coś nie tak robię z szukaniem. Może Wy mi
    podpowiecie co.

    - Aplikacje - mam napisane cv podobno bardzo dobrze, treściwie ze wszystkimi
    najważniejszymi informacjami o sobie. To zdanie kilku speców z agencji
    doradztwa oraz działów personalnych. List motywacyjny jest przeze mnie
    zawsze "wypieszczony", wcześniej dowiaduję się wszystkiego co możliwe o
    firmie do której składam. Zazwyczaj w l.m. jest jakaś wzmianka że orientuję
    się w danym rynku. Poza tym pisałam aplikację kilkunastu znajomym i.....
    wszyscy dostali prace. Czyli teoretycznie moje wizytówki są OK.

    - Szukanie - nie ograniczam się tylko do ogłoszeń (gazetowych i
    internetowych) ale sama z własnej inicjatywy wysyłam swoje aplikacje do
    firm. Czyli też chyba OK.

    - Rozmowa kwalifikacyjna - zero (no dobra 0,5%) stresu, zawsze przygotowana
    i optymistycznie nastawiona. Dbam o słownictwo i wygląd, nawet o tak zwany
    język ciała. Na szkoleniu w UP (a jasne że byłam) z metod szukania pracy
    osoba prowadząca wystawiła mi bardzo dobre noty- też OK

    - kwalifikacje - doświadczenie zawodowe, wykształcenie wyższe, "obrotność",
    miasto - Warszawa. No to chyba już dawno powinnam coś znaleźć.

    - wymagania - na pewno nie "z sufitu"

    Czy ktoś może ma jakiś pomysł.... może coś przeoczyłam.

    Nie tak dawno uczestniczyłam w procesie rekrutacji w trzech potężnych
    firmach, we wszystkich przeszłam trzy etapy gdzie zostało 2-3
    kandydatów..... i niestety odpadłam, oczywiście nie omieszkałam się zapytać
    (bardzo dyskretnie) o powód odrzucenia mojej osoby. Za każdym razem
    słyszałam "Wszyscy Państwo spełniają nasze wymagania i wydaje nam się że
    byliby Państwo bardzo dobrymi pracownikami, jednak mamy jedno stanowisko i
    ..... było losowanie"

    Czyli naprawdę nie mam szczęścia...... ale aż półtora roku.... może ktoś ma
    pożyczyć czterolistną koniczynkę??

    Pozdrawiam - mimo wszystko - bardzo optymistycznie

    ----
    Kasik
    GG:243137



  • 2. Data: 2003-06-12 16:20:21
    Temat: Re: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "Spiderman" <s...@p...onet.pl>

    > Czyli naprawdę nie mam szczęścia...... ale aż półtora roku.... może ktoś
    ma
    > pożyczyć czterolistną koniczynkę??

    Masz szczęście tylko Twoj czas jeszcze nie nadszedl. Ja szukam od mniej
    wiecej 5 roku :( i tez tak jakos zle chyba szukam albo w CV mam cos nie tak
    ;) ale nie przejmuje sie tym bo wiem ze to bzdura.



  • 3. Data: 2003-06-12 17:56:41
    Temat: Re: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "Anutka" <anutka1504[nospam]@go2.pl>



    > > Czyli naprawdę nie mam szczęścia...... ale aż półtora roku.... może ktoś
    > ma
    > > pożyczyć czterolistną koniczynkę??
    >
    > Masz szczęście tylko Twoj czas jeszcze nie nadszedl. Ja szukam od mniej
    > wiecej 5 roku :( i tez tak jakos zle chyba szukam albo w CV mam cos nie
    tak
    > ;) ale nie przejmuje sie tym bo wiem ze to bzdura.
    >
    >
    Witam,

    Ja mam taka samą sytuacje, szukam "dopiero" 8 miesiecy, tylko ze ja nie
    naleze do osob najcierpliwszych i czuje ze szukam tak juz 8 lat;)
    Ostatnio zostalam tak ponizona na rozmowie kwalifikacyjnej (rzucono mi moje
    cv w twarz jak odmowilam pracy, bowiem nie mialam zamaru będąc po studiach,
    wciskac ludziom cegielek za 10 zl i byc rzecz jasna na prowizji) ze dalam
    sobie na razie spokoj z szukaniem przez ogloszenia. Szukam po znajomosci,
    wypytuje znajomych i rodzice rowniez informują znajomych ze jestem
    "poszukująca". Tylko ze ja mam gorsza sytuacje, moj narzeczony a wlasciwie
    przyszly mąz rowniez jest na bezrobociu, nie mamy wiec narazie zadnych
    perspektyw bo nie mamy kasy na jakąkolwiek przyszlosc..niestety brak
    pieniązkow jest przyczyną odwlekwania ulozenia sobie zycia;(
    Musze jednak byc dobrej mysli, bo inaczej zwariuje!i tego tez Wam wszystkim
    zycze!bądzcie dobrej mysli!! MUSI BYC LEPIEJ DO CHOLERY!;-))))))))

    Pozdrawiam
    Ania



  • 4. Data: 2003-06-12 21:46:42
    Temat: Re: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "Anna" <a...@b...net.pl>


    Użytkownik "Katarzyna Sokół" <n...@w...pl> > Zwracam się do Was -
    jako osób najbardziej "z branży" - z prośbą o
    >
    > Czyli naprawdę nie mam szczęścia...... ale aż półtora roku.... może ktoś
    ma
    > pożyczyć czterolistną koniczynkę??
    >
    Hmmm powiem tak - zastrzegam, ze to moja teoria, u mnie się sprawdza , nie
    wiem jak będzię u innych :o)

    Jak wchodzę na rozmowę, to nie kombinuje tylko mówię to co myslę, wychodzę z
    zasady, ze trafi swój na swego. Oczywiście zdarzyly mi się dłuższe przerwy w
    pracy ( okropnie sie czułam) ale jakoś dałam radę ostatnio 9 miesiecy
    siedziałam w domu. Czasem się zdarza, że to nie o CV czy list motywacyjny
    chodzi ale o samego człowieka. No i czasem poprostu nie pasuje się do
    ogloszenia. Ostatnio nie wysłałam, żadnego CV ( kolejna zasada, - mam prace
    ale sobie dalej szukam - takie hobby polecam :o) bo nie było dokąd. NIE MA
    RECEPTY NA ZNAJDOWANIE PRACY!!!! A może zajał byś się pisaniem CV i listów
    za kasę? Parę groszy wpadnie........ Kolejna zasada, jak ktos już coś robi
    to praca sama przychodzi :o)

    pozdrawiam wszystkich wątpiących, ale mających nadzieję

    Ania



  • 5. Data: 2003-06-13 07:36:57
    Temat: Re: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "KK" <m...@n...wp.pl>

    Podziwiam siłe wiary i nie załamywania się.
    Tylko tak dalej. Ja bym nie wytrzymała stersu!
    Też przez 2 miesiace nie mialam pracy, ale jakoś "żyłam " pocieszeniem sie
    ze moj facet pracuje.

    Pozdrawiam


    Użytkownik "Anutka" <anutka1504[nospam]@go2.pl> napisał w wiadomości
    news:bcaetn$jgt$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >
    > > > Czyli naprawdę nie mam szczęścia...... ale aż półtora roku.... może
    ktoś
    > > ma
    > > > pożyczyć czterolistną koniczynkę??
    > >
    > > Masz szczęście tylko Twoj czas jeszcze nie nadszedl. Ja szukam od mniej
    > > wiecej 5 roku :( i tez tak jakos zle chyba szukam albo w CV mam cos nie
    > tak
    > > ;) ale nie przejmuje sie tym bo wiem ze to bzdura.
    > >
    > >
    > Witam,
    >
    > Ja mam taka samą sytuacje, szukam "dopiero" 8 miesiecy, tylko ze ja nie
    > naleze do osob najcierpliwszych i czuje ze szukam tak juz 8 lat;)
    > Ostatnio zostalam tak ponizona na rozmowie kwalifikacyjnej (rzucono mi
    moje
    > cv w twarz jak odmowilam pracy, bowiem nie mialam zamaru będąc po
    studiach,
    > wciskac ludziom cegielek za 10 zl i byc rzecz jasna na prowizji) ze dalam
    > sobie na razie spokoj z szukaniem przez ogloszenia. Szukam po znajomosci,
    > wypytuje znajomych i rodzice rowniez informują znajomych ze jestem
    > "poszukująca". Tylko ze ja mam gorsza sytuacje, moj narzeczony a wlasciwie
    > przyszly mąz rowniez jest na bezrobociu, nie mamy wiec narazie zadnych
    > perspektyw bo nie mamy kasy na jakąkolwiek przyszlosc..niestety brak
    > pieniązkow jest przyczyną odwlekwania ulozenia sobie zycia;(
    > Musze jednak byc dobrej mysli, bo inaczej zwariuje!i tego tez Wam
    wszystkim
    > zycze!bądzcie dobrej mysli!! MUSI BYC LEPIEJ DO CHOLERY!;-))))))))
    >
    > Pozdrawiam
    > Ania
    >
    >



  • 6. Data: 2003-06-13 08:34:28
    Temat: Re: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "Anutka" <anutka1504[nospam]@go2.pl>



    Użytkownik "KK" <m...@n...wp.pl> napisał w wiadomości
    news:bcbupv$332$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Podziwiam siłe wiary i nie załamywania się.
    > Tylko tak dalej. Ja bym nie wytrzymała stersu!
    > Też przez 2 miesiace nie mialam pracy, ale jakoś "żyłam " pocieszeniem sie
    > ze moj facet pracuje.
    >

    >
    >
    > Witam,
    A co bys zrobila? piszesz ze nie wytrzymalabys stresu. Ja tez czasem mam
    ochote z frustarcji zrobic cos glupiego, ale jakos sie pocieszam.;-))))

    Pozdrawiam




  • 7. Data: 2003-06-13 14:35:19
    Temat: Re: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "Spiderman" <s...@p...onet.pl>

    > > Witam,
    > A co bys zrobila? piszesz ze nie wytrzymalabys stresu. Ja tez czasem mam
    > ochote z frustarcji zrobic cos glupiego, ale jakos sie pocieszam.;-))))
    > Pozdrawiam

    Posluchaj sobie piosenki Natali Kukulskiej "Dłoń" - "Niewidzialna dłoń
    ochroni Cie, od złego..."






  • 8. Data: 2003-06-13 22:42:12
    Temat: Re: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "Lisa Foo" <l...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Katarzyna Sokół" <n...@w...pl> napisał w
    wiadomości news:bca83j$i93$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Witam,
    > Zwracam się do Was - jako osób najbardziej "z branży" - z prośbą o
    > "diagnozę". Otóż od 1,5 roku szukam pracy ... i nic. I to wcale nie
    jest
    > biadolenie i przeklinanie na ten kraj, jeszcze mam nadzieje że coś
    znajdę,
    > jednak coraz częściej myślę że coś nie tak robię z szukaniem. Może
    Wy mi
    > podpowiecie co.

    Ajajaj, nic z tych rzeczy dziewczyno. Jeśli długo szukasz
    pracy to zaczynasz zastanawiać się co z Toba jest nie tak,
    czy coś w Twoich papierach nie gra. A to nie tak.

    Ja szukam pracy od blisko 1,5 roku i własnie teraz jestem
    po drugim etapie rozmów w pewnej poważnej firmie. Bez znajomości,
    bez kombinacji, prosto z ogłoszenia w jednym z serwisów w sieci.
    (Mam nadzieję, że niebawem poinformuję o takim czy innym zakończeniu
    :-))

    Jesli naprawde czegoś chcesz, to potrafisz. Nie trać wiary w to.
    Może byc ciężko, ale "trzym się ramy to sie nie posr...." :-)

    pamiętaj, że ktoś za ciebie trzyma kciuki

    pzdr
    LF
    __________________
    PS Diagnoza: Chwilowy dołek (jak u każdego), przejdzie,
    wróci zdwojona energia do działania.


  • 9. Data: 2003-06-13 23:03:11
    Temat: Re: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "Katarzyna Sokół" <n...@w...pl>

    Witam ponownie:)
    Dzieki dzięki i jeszcze raz dziękuję za miłe słowa....

    Nadziei to mi nie brak..... przynajmniej jeszcze, jednak szukanie pracy
    traktuje jako prace i coś mi za bardzo to nie wychodzi, także pytałam się
    fachowców o poradę.
    Ale może nie jestem stworzona do tego typu "pracy" ;))))

    Zyczę wszystkim aby znaleźli prace swoich marzeń... i żeby nigdy przenigdy
    się nie załamywali..... no i jeszcze grona fajnych ludzi wokół siebie co by
    w razie czego mogli "podać pomocną dłoń"

    P.S...... jednak koniczynki się przydały... w poniedziałek idę na rozmowe do
    leroymerlin i mam nadzieję że będzie OK.

    Miłej nocki dla "nocnych marków" oraz fajnego dzionka dla "skowronków"

    ---
    Kasik
    GG:243137



  • 10. Data: 2003-06-14 11:02:18
    Temat: Re: Diagnoza: brak szczęścia???
    Od: "Gregory" <g...@N...gazeta.pl>

    Katarzyna Sokół <n...@w...pl> napisał(a):

    >
    > P.S...... jednak koniczynki się przydały... w poniedziałek idę na rozmowe
    do
    > leroymerlin i mam nadzieję że będzie OK.
    >

    Kasiu, jak nic z tego nie wyjdzie, to dam Ci łuskę karpia (nie świątecznego)
    na szczęście. Może będzie skuteczniejsza od koniczynki ;-).

    Powodzenia

    Gregory W-wa

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1